Miarka mnie zbanował, więc odpowiadam tutaj

Re:

Zbulwersował mnie komentarz Torina;

"Napewno w medycynie źle się dzieje i to nie jest kwestia budżetu, czy tego, że jakiś szpital jest niedofinansowany."
(https://miarka-neon24pl.neon24.org/post/158190,pakiet-zdrowia-nie-certyfikat-nie-procedury-medyczne)

Niestety prawda jest odwrotna, bo służba zdrowia jest tragicznie niedofinansowana. Zamiast obwiniania lekarzy i pielęgniarek, szczucia opierającego się na zawiści typu "pokaż lekarzu, co masz w garażu", należy zmienić priorytety. Gdy przyjdzie gorsza epidemia, będzie za późno.

Poniższy artykuł rzuca światło na sytuację.

 

W Brodnicy jak w całej Polsce, pielęgniarek brakuje dramatycznie

https://strajk.eu/w-brodnicy-jak-w-calej-polsce-pielegniarek-brakuje-dramatycznie/

W Brodnicy jak w kropli wody odbija się sytuacja z pielęgniarkami w Polsce. Wysoka średnia wieku, brak rąk do pracy i nadmiar pacjentów przypadający na jedna pielęgniarkę. Do tego lekceważąca te problemy władza.

Jedna z radnych w Brodnicy, Jadwiga Zakrzewska, pielęgniarka z wieloletnim stażem postanowiła zainteresować władze miasta i powiatu ogromnym problemem, jakim jest brak pielęgniarek. Pojawił się przewodniczący Rady Miejskiej Brodnicy, choć za sytuację szpitala odpowiada starostwo, pojawił się burmistrz miasta. Natomiast ani starosta, ani dyrektor szpitala na spotkanie nie przyszli.

Sytuacja zaś jest doprawdy dramatyczna. Podczas operacji pracują pielęgniarki, które są już na emeryturze, a zatem w każdej chwili mogą zrezygnować z pracy i tylko ich poczuciu odpowiedzialności szpital zawdzięcza, że operacje w ogóle może przeprowadzać. Pielęgniarek emerytek jest na terenie powiatu brodnickiego 101, kolejne 130 jest w wieku od 50 do 60 lat, co oznacza, że nabędą prawa emerytalne w ciągu najbliższych 5 lat. Kolejne 123 mają 40-50 lat, zaś w wieku 30-40 lat jest już tylko 15 osób. Mniej niż 30 lat mają… cztery pielęgniarki.

Analogiczna sytuacja dotyczy też położnych. W Brodnicy na tysiąc pacjentów przypada 5,4 pielęgniarki, a w Polsce – 5,6. Pielęgniarki zatrudnione są na kontraktach, które są dla nich wyjątkowo niekorzystne: „nie mają zagwarantowanych urlopów, ani nawet przerw na szkolenia, które same opłacają. Stawki kontraktu są niezbyt wysokie i sprawiają, że pielęgniarki pracują często wiele godzin ponad etatową normę”, mówiła Jadwiga Zakrzewska na spotkaniu, relacjonowanym w miejscowych mediach.

Warto tez zauważyć, że na spotkanie z władzami nie przyszło też kilka pielęgniarek, które formułowały swoje pretensje, ale ich nieobecność była spowodowana lękiem przed utratą pracy, co też fatalnie charakteryzuje sytuacje w brodnickim szpitalu.

Warto przyglądać się rozwojowi sytuacji w Brodnicy. Tak jest i będzie w całej Polsce.